Drukuj

Odtajniona zostanie baza pytań egzaminu teoretycznego na prawo jazdy - to na pewno dobra wiadomość dla zdających, ale czasy kiedy wkuwało się odpowiedzi na pamięć minęły bezpowrotnie. Obecnie, baza liczy blisko 3000 pytań (i odpowiedzi :)

 

Najpóźniej do 19 maja zostanie odtajniona baza pytań, wykorzystywanych podczas egzaminu teoretycznego na prawo jazdy - lecz nie oznacza to, że wrócimy do czasów, gdy przystępujący do tego testu po prostu wkuwali wcześniej odpowiedzi na pamięć.

Poprzednio pytań było 300, a teraz jest 3000. To jest różnica. Aby zatem wkuć wszystkie odpowiedzi, to i tak trzeba się będzie sporo nauczyć. Tego się przecież nie da zrobić w dwa dni.

Janusz Kuwak, szef instruktorów w  Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Katowicach



Teraz kursanci też uczą się na  pamięć... I robią błędy

Owszem, wykucie materiału będzie wymagało znacznie więcej czasu, ale przynajmniej będzie wiadomo, co wkuwać - lecz nie zmienia to faktu, iż nie jest to najlepsza droga do poznania przepisów Prawa o Ruchu Drogowym. Przez ostatnie dwa lata, tj. od czasu rewolucji w części teoretycznej egzaminu (13 stycznia 2013) - kursanci starali się na wszelkie sposoby dotrzeć do pytań, z którymi później mieli się mierzyć. W internecie roiło się od mniej lub bardziej dokładnych zestawów egzaminacyjnych, ośrodki szkolenia kierowców rozdawały swoim kursantom płyty z wzorowanymi na "oryginałach" pytaniami - te bardziej rzetelne ostrzegały swoich kursantów, by za bardzo się tymi "podpowiedziami" nie sugerować, bo faktyczne pytania często w drobnych, acz istotnych szczegółach różnią się od  tych ze ściąg i wykucie odpowiedzi na blachę może paradoksalnie podczas egzaminu zakończyć się bolesną porażką.

Teraz ta "partyzantka" się skończy, choć jak zastrzegają przedstawiciele Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, która administruje ową bazą - nie przesądza jeszcze w jakiej formie nastąpi ujawnienie zgromadzonych w niej pytań.
Może być tak, że zostaną upublicznione tylko same pytania, bez odpowiedzi - oznajmili przedstawiciele PWPW na konferencji poświęconej zmianom dot. państwowego egzaminu teoretycznego.



Praktyka dalej odbywać się będzie na "Yariskach"



Dla kursantów zdających w Katowicach mamy jeszcze jedną dobrą wiadomość - egzaminy praktyczne w tutejszym WORD po staremu odbywać się będą na Toyotach Yaris, w które wyposażone są wszystkie szkoły nauki jazdy w okolicy. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że era "Yarisek" dobiegnie końca, tak jak wcześniej skończył się czas Fiatów Punto.

Wiadomość o możliwości takiej zmiany zaniepokoiła zarówno samych kursantów, którzy zwykli się przyzwyczajać do używanych w trakcie nauki samochodów, jak też właścicieli ośrodków szkolenia kierowców. Ci drudzy z kolei już liczyli wydatki, jakie musieliby ponieść, aby wymienić swoje samochody i tym sposobem nadążyć na WORD (a nadążyć musieliby jeśli chcieliby utrzymać przy sobie kursantów).



Teraz i jedni i drudzy mogą odetchnąć. W ogłoszonym przez WORD przetargu "Yariski" okazały się bezkonkurencyjne pozostaną w służbie jeszcze przez co najmniej cztery lata. Nie tylko będzie to ten sam typ i marka co do tej pory, ale wręcz dokładnie te same pojazdy. One nie są jeszcze zbytnio wyeksploatowane i  zupełności spełniają one dość wyśrubowane kryteria, podane przez nas w przetargu

Wojciech Mikołajec, zastępca dyrektora ds. eksploatacyjnych WORD Katowice



Kto musi jechać eko?

O ile ujawnienie bazy pytań teoretycznych to dopiero melodia przyszłości, to wprowadzenie do egzaminu praktycznego tzw. ekodrivingu, czyli umiejętności ekologicznej jazdy, jest już faktem od 1 stycznia. Tyle, że nie wszyscy przystępujący do egzaminu w rzeczywistości muszą się jeszcze tymi umiejętnościami wykazać.

- Ci, którzy jeszcze w ubiegłym roku rozpoczęli szkolenie nie obejmujące ekodrivingu i zdali egzamin teoretyczny, nawet jeśli obecnie przystępują do egzaminu praktycznego nie są w jego trakcie oceniani ze sztuki ekologicznej jazdy - wyjaśnia Janusz Kuwak.

Pozostali, czyli ci, którzy do teorii przystąpili już w tym roku od ekodrivingu nie mieli szansy uciec. Tyle, że - jak usłyszeliśmy w katowickim WORD - od początku roku jeszcze nikogo z tego powodu nie oblano i ów "liberalny" kurs ma się nadal utrzymywać.

Oblanie kogoś za niehamowanie silnikiem byłoby zwykłym świństwem. Nam przede wszystkim zależy na tym, aby zdający potrafił jeździć bezpiecznie. Zresztą w trakcie egzaminu zdający zwykle boją się rozpędzać i osiągać więcej niż 2500 obrotów - mówi wprost Janusz Kuwak.

Owe wspominane hamowanie silnikiem jest jednym z dwóch zadań, jakie minister infrastruktury i rozwoju od 1 stycznia zaaplikował kandydatom na kierowców. Drugim jest  zmiana biegów "właściwa dla energooszczędnej jazdy". Jak można przeczytać w stosownym rozporządzeniu osoba egzaminowana "powinna dokonywać zmiany biegu na wyższy w momencie, kiedy silnik osiągnie od 1800 do 2600 obrotów na minutę", zaś pierwsze cztery biegi powinny być włączone zanim pojazd osiągnie 50 kilometrów na godzinę.

W przypadku pozostałych kategorii prawa jazdy "osoba egzaminowana powinna utrzymywać prędkość obrotową silnika w zakresie zielonego pola pracy oznaczonego na obrotomierzu."

 

 

 

mk-Projekt
MK

Opracowanie i korekta tekstu

Źródło: Dziennik Zachodni